Kontakt Szkoła Podstawowa im. Karola Miarki Adres: Szkolna 24, 44-353 Olza Telefon: +48 324 511 574 FAX: +48 324 511 574< E-mail: spolza@wp.pl O miłości, nadziei i pogodzie ducha – tematy znane a ubrane w popularne melodie. Wczoraj w Muzeum Regionalnym odbył się wyjątkowy koncert – w roli głównej We 9 i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». 10 Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». 11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu. Alicja w Krainie Czarów. Alice in Wonderland. 1951. W "Alicji w Krainie Czarów" Walt Disney wykorzystał psychodeliczny potencjał animowanej formy - jak najbardziej konieczny przy adaptowaniu twórczości Lewisa Carrolla. Efekt to film, w którym znajdziemy jedne z najbardziej odlotowych sekwencji w filmografii studia: dla dzieci będzie to W najbliższy wtorek zapraszamy seniorów do Klubu Batalionowego na warsztaty biblioterapeutyczne. Bajka o miłości i szaleństwie wprowadzi nas w świat uczuć, którym poświęcimy nasze spotkanie. Zaczynamy o 10.00. Do zobaczenia! Provided to YouTube by MugoBajka o miłości · Kamil Andruchów · Kamil Andruchów · Kamil AndruchówPasażer℗ 2016 Kamillo MusicReleased on: 2016-10-01Auto-genera 2ryxoe. Ciężka choroba w rodzinie jest wielką tragedią dla wszystkich. To jest bajka pomagajka (terapeutyczna) napisana by pomóc dziecku, które bardzo przeżywa chorobę ukochanego członka rodziny. Z prośbą o nią zgłosiła się do mnie Pani Małgorzata, która szukała bajki dla dziewczynki, której babcia choruje na raka. Zachęcam Cie jednak by dostosować ją do sytuacji, oraz wieku, zainteresowań i płci dziecka. Napisałem już sporo o bajkach terapeutycznych. Zapraszam Cię do przeczytania czym są bajki, które leczą i o tym jak tworzyć bajki terapeutyczne. A teraz już zapraszam do czytania! Amelka i motyle Był piękny wiosenny dzień. Słońce przygrzewało i pięknie oświetlało budzące się do życia rośliny. Zieleń stawała się coraz bardziej soczysta, a ostatnie ślady zimy znikały już zupełnie. Pierwsze kwiaty zaczynały nieśmiało pokazywać się w ogrodzie. Amelka patrzyła na to siedząc na pniaku drewna służącym jako fotel. Powinno to wszystko ją cieszyć. Przecież już niedługo będzie mogła znowu pracować w ogródku, a ona tak to lubiła. Tym razem jednak było inaczej. Bo w ogródku najlepiej zawsze było z babcią Agnieszką, a ostatnio miała mało okazji na zabawę z nią. Jej Babcia chorowała. Często źle się czuła, jeździła do szpitala i była czasami tak słaba, że nawet nie mogła wstawać z łóżka. Dodatkowo pod wpływem lekarstw, które brała od niedawna straciła wszystkie włosy. Dziewczynka bardzo się o nią martwiła. Rodzice nie za bardzo chcieli mówić o tym co jej jest, ale na pewno było to coś bardzo poważnego. Zdarzało się, że słyszała ich przyciszoną rozmowę, która urywała się gdy podchodziła. Widziała nawet ostatnio Mamę jak płakała, a później nie chciała nic o tym powiedzieć Amelce. Gdy dziewczynka sobie to wszystko przypomniała to też zaczęła pociągać nosem. Co teraz będzie? Była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła gdy pojawiła się przy niej cichutko malutka postać ze złocistymi skrzydełkami. Wielkości wróbelka, a ubrana w białą koronkowe sukienkę. Wyglądałaby zupełnie jak księżniczka gdyby jeszcze do tego miała koronę na swoich kruczoczarnych włosach. Przysiadła na jej ramieniu, ale tak delikatnie, że dziewczynka tego nawet nie poczuła. Usłyszała nagle dźwięczny głos: – Witaj! Jestem dobrą wróżką! Po tym jak pierwsza chwila zaskoczenia minęła Amelka uśmiechnęła się i przedstawiła tak grzecznie, że Mama byłaby z niej na pewno zadowolona. Wróżka powiedziała: – Przyleciałam z daleka, bo wyczułam, że coś Cię martwi. Coś o czym chciałabyś porozmawiać. Dziewczynka patrzyła na nią zdumiona i oczarowana. Rzeczywiście bardzo chciała porozmawiać z kimś o swoich troskach. Tylko, że to nie było takie proste… Na początku nie wiedziała jak zacząć. Gdy jednak już zaczęła to mówiła i mówiła, jakby nie mogła przestać. Dobra wróżka słuchała ze zrozumieniem i kiwała główką. Amelka opowiedziała o babci i o tym jak się jeszcze niedawno razem zajmowały ogrodem. O tym jak się teraz źle czuje i że nie wie co dalej będzie. I że ogród bez niej nie jest taki sam. Żaliła się, że rodzice nie chcą jej wszystkiego wyjaśnić. Na koniec gdy już wszystko z siebie wyrzuciła spytała ze łzami w oczach – czy babcia umrze? Wróżka znieruchomiała na jej ramieniu i zamyśliła się. – Tak na prawdę to nikt tego nie wie. Nawet ja! – powiedziała po dłuższej chwili – Opowiem Ci za to o czymś co ostatnio widziałam. Pomoże Ci zrozumieć czym może być choroba i śmierć. W tym ogrodzie bywam dość często. Mam tutaj całą znajomą rodzinę gąsienic, którą odwiedzam. Na pewno Tobie też zdarzało Ci się je tutaj spotykać. No więc ta rodzina bardzo martwiła się o jedną z nich. Mówili mi, że ostatnio w ogóle przestała jeść, chciałaby tylko cały czas leżeć w jednym miejscu i że nie wiedzą co z nią będzie. Gdy byłam u nich ostatnio to z daleka widać było, że są bardzo smutne. Pokazały mi miejsce gdzie przyczepiony do gałązki był nieruchomy, zszarzały i wysuszony kokon. – Ona umarła. Tylko tyle z niej zostało – mówiły i płakały. Ja jednak wiedziałam, że to nie była prawda. Bo tak to w życiu zawsze jest i będzie. Każda gąsienica, gdy przyjdzie na nią czas zatrzymuje się i zamiera całkowicie. Dla wszystkich pozostałych ona wydaje się umierać, ale tak na prawdę to ona właśnie wtedy się rodzi. W tym czasie w jej środku zachodzi wspaniała przemiana i tworzy się nowe życie. To jest moment, w którym powolna i żarłoczna larwa zmienia się w pięknego i wolnego motyla. I gdy jest on już w pełni utworzony wychodzi wreszcie na wolność i ulatuje. Pozostaje tylko przyczepiony gdzieś do liścia wysuszony, pusty kokon. A on dołącza wtedy do innych motyli, które urodziły się wcześniej – jego rodziców i dziadków. Oni tam na niego czekali i cieszą się, że wreszcie mogą się spotkać. Wszystkie gąsienice to czeka i nie jest to dla nich koniec, ale raczej… wyzwolenie. Gdy tłumaczyłam to smutnym gąsienicom to nie od razu się z tym pogodziły. Bo nawet jeżeli wiemy, że śmierć gąsienicy i narodziny motyla to część naszego życia, to smutno nam, że naszych najbliższych przez jakiś czas przy nas nie będzie. Pocieszyły się dopiero gdy zrozumiały, że wszystkie je to czeka i że wszystkie się w końcu razem spotkają. I to tutaj – w tym pięknym ogrodzie. Wróżka mówiła dalej: – Babcia bardzo chciałaby wyzdrowieć i być dalej z Wami. Ale taka ciężka choroba może też być znakiem, że jej czas już nadszedł. Babcia może umrzeć. Ale pomyśl – ona też miała swoją mamę i babcię, które umarły już dawno. Na pewno za nimi tęskni i chciałaby się z nimi spotkać. Tak jak motyle one są w już wolne i na nią czekają. W świecie gdzie się wszyscy razem spotkamy. W zamyśleniu wzrok Amelki padł na kolorowego motyla. Siedział blisko niej na jednej z roślin i rozkładał do słońca swoje piękne skrzydła. Wyglądał wspaniale – dumny i beztroski. Podlatujący do kwiatów i zaglądający do ich kielichów. Tańczący w powietrzu z innymi motylami. Wreszcie szczęśliwy i wolny! Dziewczynka siedziała nieruchomo przyglądając się temu tańcowi. W pewnym momencie aż wstrzymała oddech zaskoczona. Najpiękniejszy z motyli zatrzymał się i usiadł jej na ramieniu. Widziała jak składał i rozkładał z gracją swe mieniące się kolorami tęczy skrzydła. – To wspaniale, że na świecie są motyle – pomyślała Amelka z westchnieniem ulgi. Poruszyła się najpierw bardzo delikatnie, ale on siedział dalej spokojnie i nie odlatywał. Powoli i ostrożnie wstała i ruszyła w stronę domu. – Pójdę do babci i pokażę go – pomyślała – Ucieszy się gdy go zobaczy. Aż uśmiechnęła się szeroko na tą myśl. Powie też babci, że choroba się niedługo na pewno skończy. Cokolwiek się stanie to w końcu się spotkają razem w tym ogrodzie. One obie, wśród innych motyli. Zasypiankowa książka – Jeżyk Cyprian i przyjaciele Jak jest terazOn 9 kwietnia 2019 by W odległej krainie, żyła sobie Samotna. Pozornie, posiadała wszelkie dobra, które do życia są potrzebne. Jednak głęboko w sercu nie czuła się szczęśliwa. Nie czuła się spełniona. Towarzyszką tej podróży, była głęboka samotność. Samotność bycia niewidzianą, niesłyszaną i niezrozumianą. Samotna skryła się więc na bezludnej planecie, gdzie mogła w ukryciu pozostać niewidzialną. Gdzie mogła w ciszy swej pustki trwać. Ukryła się na planecie, na której wołanie o pomoc odbijało się echem. Odcięta, całkowicie zamknięta w ogromym bólu i cierpieniu, nie była w stanie dostrzec nikogo. Kompletnie nikogo. Zamieszkała na bezludnej planecie, bo nie była w stanie unieść bólu zadawanego jej przez świat. Zamknięta, siedziała tam eony lat. Zapomniała, że kiedyś nie była sama. Zapomniała, że kiedyś, żyły wokół niej też inne istoty. Zapomniała. Świat się zmienił. Pojawiło się na ziemi więcej istot czujących jak ona. Docierały do niej nawet szczątkowe informacje, o tym że są tacy jak ona, jednak pamięć doświadczonego bólu, była tak wielka, że nie pozwalała sobie dopuścić do siebie nadziei, że może zaznać kiedykolwiek ulgi. Istoty z zewnątrz dobijały się do niej, przywołując ją do świata, tęskniąc za nią, czując jak cenną Istotą jest. Jednak ona nie była w stanie pokonać swojego przerażenia. Nie była w stanie zrobić żadnego ruchu. Intuicyjnie wiedziała, że coś nowego się zbliża, że coś się zmienia, ale stare doświadczenie zapuściło zbyt głębokie korzennie. Nadal było zbyt żywe, by zaufać. Kiedyś ufała. Zgubiła ją jednak nieczułość świata. Niezrozumienie do jej niewinności, ufności, otwartości. Nie była wtedy gotowa stanąć twarzą w twarz ze światem. Była zbyt słaba. Ciągle pamiętała ból niezrozumienia, przez który musiała wycofać się do krainy echa i pustkowia. Ciągle wierzyła, że jest słaba. Z czasem zaczęła wyczuwać coraz silniejszą miłość płynącą z zewnątrz. Zaczęła też słyszeć wołanie i dobijanie się do niej. Na początku, zignorowała je, jednak gdy fale miłości i nawoływania nie ustawały, zaczęła czuć. Czuć ciepło w sercu, oraz coraz większą ciekawość. Zaczęła pojawiać się też tęsknota za światem. Początkowo próbowała ją jednak lekceważyć i uciszać. Pewnego dnia, fala miłości była tak silna, a ciekawość i tęsknota tak wielka, że przełamała swój lęk i w tym momencie otwarła się maleńka przestrzeń. Dawno zapieczętowana brama lekko uchyliła się, a wraz z falą miłości do środka wpłynęła przepiękna Świetlista Istota emanująca bezwarunkową miłością i współczuciem. Jest nas więcej – powiedziała. Jest więcej czujących jak ty Istot. Nie jesteś sama. Jest nas więcej. Byłyśmy zamknięte, tak jak ty, ale powoli jedna po drugiej uwalniamy się i wychodzimy ze świata cieni. Czekamy na Ciebie, by połączyć swe siły miłości i by to co fałszywe zniknęło z tego świata na wieki. Czekamy na Ciebie. Samotna, nie była jeszcze gotowa. Nie potrafiła jeszcze zaufać. Czuła płynącą bezwarunkową miłość od Świetlistej Istoty, jednak nie była jeszcze w stanie uwierzyć. Świetlista Istota doskonale rozumiała ten brak zaufania, rozumiała ogrom bólu, który spowodował jej zamknięcie. Rozumiała i czekała. Cierpliwie czekała i odwiedzała swą małą przyjaciółkę. Samotna, nie czuła się już tak bardzo samotna jak kiedyś. Wiedziała, że tam na zewnątrz jest więcej takich istot jak ona i Świetlista. Kiedy ból został lekko ukojony, zaczęła odczuwać coraz większą tęsknotę. Tęsknotę za rodziną Świetlistych Istot. Była ona tak dotkliwa, że stary ból i lęk coraz bardziej się osłabiały. Pewnego dnia, po kolejnej wizycie Świetlistej i jej cudownych opowieściach o swych braciach i siostrach, którym udało się już wyzwolić i którzy czekają na nią. Samotna odczuwała tak wielką samotność i opuszczenie. Odczuwała tak wielką tęsknotę, że lęk, ból i odcięcie nie mogły już dłużej utrzymać jej w swych kajdanach. Zaczęły pękać wszystkie mury i struktury, które do tej pory trzymały ją w zamknięciu. Azyl, który przez eony lat był jej schronieniem i pozwolił jej przetrwać, rozpadł się na kawałki. Samotna narodziła się na nowo. Wróciła do żywych. Rozpoznała swą wielkość i piękno. Dołączyła do swych braci i sióstr i stała się Świetlistą Istotą. Wszystkie zbudzone samotne części łączyły się ze sobą w jedność, emanując swą nieskończoną miłością i budząc kolejne i kolejne zamknięte w sobie Istoty. Budząc się i wyzwalając świat od mroku. Aż mrok stał się JASNOŚCIĄ. 3 komentarze Miał raz ślimak wielki problem: jak się ubrać na zabawę? Gwałtu, rety! Prócz mnie wszyscy mają stroje już ślimak do biedronki: co tu robić, co tu robić? Bal już jutro, a ja ciągle nie wiem, co na siebie tobie cała ma nadzieja, jesteś przecież mądra wielce! Proszę, pomóż. Proszę, doradź. Moje szczęście jest w twej podumała: pomysł z nieba mi nie zleci I tak wnet się odezwała: tu poradzą tylko razem do dziewczynki, która pędzlem malowała, Ona ślimakowi domek ślicznie na bal nasz ślimaczek, domek pięknie błyszczy z dala, A tu nagle jak nie lunie! I spłynęła farba oczy zasmucony, a tu z boku ktoś podchodzi, Piękna panna ślimakowa mówi: przecież to nie jak wokół kolorowo pośród kwiatów naszej łąki. Czy do szczęścia nam, winniczkom, są potrzebne barwne domki?I zrozumiał wtedy ślimak, że by szczęście swe zobaczyć, Trzeba być po prostu sobą, reszta nie tak wiele znaczy. Autor bajki: Habibi. Więcej bajek autora w zbiorze Opowieści z różnych światów. Gdybyśmy mieli policzyć piosenki, wiersze, powieści, filmy, obrazy i wszystkie inne formy ekspresji, które odnosiły się do miłości pary, nigdy byśmy się nie skończyli. Jest to temat, który wydaje się nie mieć końca, ponieważ zawsze pojawia się nowy sposób jego zrozumienia, powiedzenia. Od szczerych przejawów romantyzmu, po kontrowersyjne rewelacje markiza de Sade lub Anais Nin. Obecnie idea miłości stała się „linią ratunkową” przylgnąć, w czasach, gdy wszystko tonie i wszystko się odnawia, jakby nic. Miłość pary jest obiecaną oazą, nawet jeśli stanie się polem bitwy. Jest to również potwierdzenie własnej jaźni, nawet jeśli oznacza to utratę siebie w tym innym ja, które kochamy. Czasami jest okazja, aby uwolnić nasz cynizm lub nasz sarkazm, przed życiem, które uważamy za nieszczęśliwe. Albo nasz nihilizm, jeśli wierzymy, że nie warto wierzyć. Miłość pary uważana jest za jeden z podstawowych celów życia Co jest zagadkowego w odczuciu, które zaledwie kilka wieków temu nie wzbudziło niczyjej ciekawości?? Legenda Karola Wielkiego Jeśli mnie zapytasz, moją ulubioną historią o miłości był Italo Calvino, w postaci małej legendy i nawiązujący do wielkiego wojownika wszechczasów. Mówi: „Cesarz Karol Wielki zakochał się, będąc już starym, Niemki. Szlachta dworu bardzo się martwiła, ponieważ władca, opętany miłosnym zapałem i zapomniany o królewskiej godności, zaniedbał sprawy Imperium. Kiedy dziewczyna zmarła nagle, dostojnicy odetchnęli z ulgą, ale na krótki czas, ponieważ miłość Karola Wielkiego nie umarła razem z nią. Cesarz, który przyniósł zabalsamowane zwłoki do swojego pokoju, nie chciał się od niego oddzielić. Arcybiskup Turpin, przestraszony tą makabryczną pasją, podejrzewał zaklęcie i chciał zbadać zwłoki. Ukryty pod martwym językiem znalazł pierścień z cennym kamieniem. Gdy tylko pierścień znalazł się w rękach Turpina, Charlemagne pospieszył pochować ciało i obalił swoją miłość w osobie arcybiskupa. Aby uniknąć kłopotliwej sytuacji, Turpin wrzucił pierścień do Jeziora Bodeńskiego. Karol Wielki zakochał się w Jeziorze Bodeńskim i nigdy nie chciał ponownie opuścić brzegów ”. To jest oczywiste Intencja Calvina, by dać nowy odczyt żarowi miłości. Nie wymienia nawet szczęśliwej dziewicy, która początkowo była przedmiotem takiej pasji. „Niemiecka dziewczyna”, mówi ledwo. Potem gubi się w labiryncie absurdu: słynny wojownik, który czci trupa i sprawia, że ​​balsamuje. Czy to sugeruje, że miłość nie odpowiada na praktyczne wymagania rozumu? Że ignoruje granice rozsądku i zachowuje się jak nieuniknione wejście w świat irracjonalny? Może z nieświadomości? Wreszcie daje nam największe objawienie: miłość wpisana jest w porządek magiczny. I ma to więcej wspólnego z nami iz naszymi wewnętrznymi demonami, niż z obiektem, do którego kierujemy uczucie. Współrzędne miłości Jeśli definiujesz siebie jako romantycznego i jesteś wieczną nostalgią za miłością, jest prawdopodobne, że w tym momencie czujesz się nieswojo. Miłość to przede wszystkim prawdziwe cierpienie, ale „bogate cierpienie”, którego nikt nie chce się poddać. Florentino Ariza, postać powieści Miłość w czasach cholery, Odrzucił z zapałem wszystkich, którzy chcieli go chronić przed żarem, w którym chciał konsumować coraz więcej. W tej logice miłość porusza się i dlatego wstrząsa podstawami naszego życia, kiedy przedstawia się jako ktoś, kto nie chce tego ... Jeśli coś jest cenne, to uczucie to pozostawia nas na skraju otchłani, gdzie czasami mamy ochotę upaść. Pozwala nam spojrzeć na pustkę twarzą w twarz i przypomina nam, że „jeśli Bóg dał nam życie tylko po to, aby je odebrać, zamiast tego dał nam miłość, abyśmy mogli się wypełnić” (źle parafrazując wiersz Juana Manuela Roca). Miłość pozostawia nas na skraju otchłani Gdzie jest legenda, którą Italo Calvino tak mistrzowsko zaprojektował? Być może w wielkim paradoksie, który nas zamieszkuje. W nieskończonej samotności, którą każdy z nas nosi jako znak i iluzję przezwyciężenia go, z którą czerpiemy. W prawdzie naszego przeznaczenia jako jednostki iw obietnicy, która nigdy nie spełniła się, by być jednym z drugim człowiekiem. Być może w tym samym zagadkowym zdaniu, którym Pablo Picasso wyjaśnił rację bytu sztuki: „kłamstwo, które przybliża nas do prawdy„. Ilustracje dzięki uprzejmości Benjamina Lacombe. Uzależnienie od miłości Uzależnienie od miłości to niewolnictwo wobec czegoś lub kogoś. Jakie są cechy uzależnionych od miłości? Jak odzyskać? Czytaj więcej ” Opis Opis On sądzi, że szczęście jest tylko chwilowym złudzeniem, a miłość okrutnym żartem. Ona będzie chciała to zmienić. Amara po latach spędzonych w szkołach z internatem wraca do rodzinnego domu. Nie jest to jednak miejsce, w którym czuje się akceptowana. Nigdy nie zaznała rodzinnego ciepła czy wsparcia. Wróciła tylko z jednego powodu. Dla niego. Dla Jaksa. Pokochała go od pierwszego wejrzenia i nigdy nie potrafiła o nim zapomnieć. Jaks jest mężczyzną z zupełnie innego świata. Zdystansowany i ironiczny właściciel salonu tatuażu, który robi wszystko, by jego relacje z kobietami były krótkie i niezobowiązujące. Nosi w sobie piętno bolesnej przeszłości i wydaje się, że nic i nikt nie jest w stanie się przebić przez pancerz, który przez lata budował. I wtedy pojawia się Amara. Oboje nie są świadomi tego, że ich drogi splotły się już wcześniej w bardzo dramatycznych okolicznościach… Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Gwiazdy nadziei Tytuł oryginalny: Gwiazdy nadziei Autor: Darkss Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 466 Numer wydania: I Data premiery: 2019-04-02 Rok wydania: 2019 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 43 x 206 x 145 Indeks: 31342070 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane

bajka o miłości i nadziei